Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 11.01.2014 Topolno koło Gruczna

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 11.01.2014 Topolno koło Gruczna

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2014/01/18 20:16 #13047

Kama

Kama Avatar

Beznadziejna strona... :dry:
...miało być więcej fotek ale pokazuje jakiś błąd... :angry:


Załączniki:
2014/01/12 18:44 #12993

ŁOBUZIA

ŁOBUZIA Avatar

Również dziękuję za miłą wyprawę i wspólnie spędzony dzień .Trochę to było ponad moje siły po dłuższym leniuchowaniu i takich tam ;) ale co tam- może następnym razem będzie lepiej...co do gorącego tematu -to fajnie jest czasem się powygłupiać i żartować , w końcu kto się czubi ten się lubi , tylko róbmy to tak, żeby nie było zbytnich zgrzytów i niemiłej atmosfery bo takoważ :whistle: zniechęca trochę do udziału w następnych ...Pozdrawiam
ps. dzięki Hardy za towarzystwo w końcowym etapie drogi.... :silly: DO MIŁEGO :evil:
2014/01/12 14:07 #12987

Hardy

Hardy Avatar

MARCINHD napisał:
Marcin HD - nie otwierają mi się zdjęcia pod Twoim linkiem. Nie wiem, dlaczego.
2014/01/12 13:26 #12986

pieter

pieter Avatar

Ale się narobiło i to od jednej małej przycierki, która wyniknęła przecież z sympatii do rowerowej dzielności Kamy. Jeżeli sprawiłem przykrość, to przepraszam. Odnosiłem do tej pory błędne wrażenie, że Kama lubi być obiektem zainteresowania :woohoo: . Myślę, że żadne przepisy czy regulaminy nie są w stanie zniszczyć spontaniczności naszych wypadów, a różnorodność charakterów też da się lekko przytrzeć dla jeszcze lepszej ich atmosfery.
2014/01/12 12:35 #12985

iceman150

iceman150 Avatar

Ja to tęsknie za tamtymi latami :)
2014/01/12 12:34 #12984

Matołek

Matołek Avatar

...Ale ognicho było super :) widoki z talerzyka bezcenne :lol: pogoda jak na zamówienie :laugh: trasa przyjemna :woohoo: i Kompanija wesoła, miła i zdrowo, rowerowo zakręcona :evil:

Wnioski zostały wyciągnięte i gotowe do wprowadzenia na następnych wypadach, których mam nadzieję jeszcze tej zimy będzie sporo :woohoo:

No to do zobaczyska :silly:

Ps. Zdjęcie z tajnego archiwum GSR (sierpień 2006):
Tęsknię za latem? :woohoo:

Załączniki:
2014/01/12 12:07 #12982

iceman150

iceman150 Avatar

Moi mili nie ma co kruszyć kopii na stronie, lepiej wyjaśnić sobie wszystko prosto w oczy.
Mieszanie do takiej zabawy jakiś przepisów ruchu drogowego czy zapisów stowarzyszenia dla mnie jest totalnie bez sensu. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i tak się zachowujmy, a nie robimy zadymę nie wiadomo o co.
Sam od wielu lat uczestniczę w zabawie w przycieranie zarówno jako przycierany i przycierający i nigdy nie widziałem upadku przycieranego. Upadek przycieranego możliwy jest jedynie wtedfy kiedy on sam zachowa się w sposób nieprzewidywalny i nerwowy. Widziałem zaś kilka upadków osoby przycierającej, ale były to zazwyczaj osoby które miały swój pierwszy raz. Dlatego też ja osobiście nie wciągam w tą zabawę nowych osób bo nie wiem jak one się zachowają i jak biegle jeżdżą rowerem czy też jak trzymają równowagę.
Proponuję dla ekipy przycierającej w tym mnie zabawie we własnym gronie i nie wciąganie w to osób trzecich chyba że one same wyrażą taką chęć ;) bo ja nie mam zamiaru zrezygnować z przycierania matematolka bo jakoś podokuszać mu muszę :P
lef napisał:
Co do głupich zabaw na szosie - taka wymiana zdań tylko odstręcza od zaglądania na Waszą stronę.
Alleluja Leszku :) dobrze powiedziane nie ma co siać zamętu i psuć niepotrzebnie miłej atmosfery.

P.S. Chciałbym zwrócić uwagę że jest to dział umawialni i w tej niepotrzebnej dyskusji wiele osób zapewne dostała wiele spamu na skrzynkę, więc proponuję informacje nt. przycierania przenieść w inne miejsce.
2014/01/12 11:43 #12981

Danka

Danka Avatar

Witam wszystkich:)
Cała ta cześć wątku o przecieraniu i o upadaniu wydaje mi się nie na miejscu, mam wrażenie że cześć osób po prostu zapomniała co w tym wszystkim jest ważne!!! Jakbyście musieli siedzieć w domu i nie mogli jeździć, bo jakikolwiek kolejny upadek na rowerze to może być katastrofa, to inaczej byście spoglądali na wspólne wyprawy. Cieszcie się z tego co macie:)
2014/01/12 11:41 #12980

Hardy

Hardy Avatar

Zaglądam teraz i widzę, czego bym nie chciał czytać.

Pax. Jeden drugiemu powiedział, trzeci drugiemu. Po co to? Wycieczki robimy dla przyjemności i wspólnego pedałowania.

Zakończcie więc te jałowe przepychania, bo nic nie wnoszą oprócz nieładnego fermentu. Dostosujmy się do jednego - kto chce, niech się bawi w "przycierania", kto nie lubi, nie robić mu tego.

Do następnego wspólnego wyjazdu :)
2014/01/12 11:06 #12977

lef

lef Avatar

Cieszmy się, że udało nam się wstrzelić w pogodę!
Dzielny Wojaku Szwejku - dzięki za kiełbaskę!
Co do głupich zabaw na szosie - taka wymiana zdań tylko odstręcza od zaglądania na Waszą stronę.
Do następnego wypadu!
2014/01/12 10:35 #12973

Kama

Kama Avatar

OŚWIADCZENIE

Dla jasności...

Wasze przycieranie nigdy mnie nie bawiło i nigdy się na nie nie godziłam !!! :dry:

Wiele razy Wam dwóm to mówiłam...tylko Wy chyba potrzebujecie to na piśmie !!!
...im więcej zwracałam uwagę,tym bardziej byłam przycierana
:dry:
:angry: :angry: :angry:

Więc tak...
Muszę przyznać UCZCIWIE :angry: ,
(nikt nie musi mnie napominać żebym miała odwagę do czegoś się przyznać) że faktycznie samo przycieranie nie było bezpośrednią winą upadku gdyż było chwilę wcześniej...ale już rowerowa nagonka Pietera na mnie bardzo się do tego przyczyniła...Twoja mniej bo nie byłeś tak natarczywy jak on...
W obronie własnej żeby się go pozbyć w jakikolwiek skuteczny sposób zjechałam na pobocze i jechałam po kałużach aby go ochlapać,przyznaję...
W kałużach nie było dziur-to tak dla ścisłości :evil:
Jednak to nie przynosiło żadnego efektu więc zaprzestałam swego celowego działania i wjechałam z powrotem na jezdnię...Zjeżdżając minęło mnie kilka osób,dość blisko...i to wtedy straciłam równowagę starając się nikogo nie zawadzić...straciłam niestety równowagę i wylądowałam na asfalcie prosto pod koła Marcina.W porę zareagował i mnie nie rozjechał.Dzięki Marcin :) Jakoś mocno nie ucierpiałam...jedynie manetka hamulca :( może Wam jest wszystko jedno jak wyglądają Wasze rowery i o nie nie dbacie...ale ja o swój tak.
Tyle w temacie...
2014/01/12 10:12 #12971

pawel

pawel Avatar

Dziękujemy z Frankiem za miłe przyjęcie przy ognisku i za wspólny powrót.Do następnego spotkania na trasie. :)
2014/01/12 09:23 #12970

Matołek

Matołek Avatar

Sprawca leżałby poszkodowany, przycieranie zostawmy osobom, którym to nie przeszkadza, a czepiać się przyjaźni nie zamierzam - przeciwnie, przyjaźń szanuję i podziwiam...
2014/01/12 09:20 #12969

MARCINHD

MARCINHD Avatar

Prawo o Ruchu Drogowym zrobiło by ze mnie sprawcę .....a prawdziwy sprawdza odjechał by bez winy......... bawi Was przycieranie? proszę bardzo..... mnie nie, więc w takim stowarzyszeniu ja nie bedę ! a do moich przyjaźni proszę się nie czepiać gdyż jest to naruszenie prywatności......
2014/01/12 09:16 #12968

Matołek

Matołek Avatar

Patrząc z punktu widzenia Kodeksu Drogowego byłbyś współwinny z Kamą - Ona, bo wykonywała niebezpieczne manewry, Ty, bo nie zachowałeś bezpiecznej odległości. Mało tego - Kama miałaby szansę się wybronić przed mandatem udowadniając zarwane pobocze, zakryte kałużą, a niezachowanie bezpiecznej odległości z reguły jest nie do obalenia (to tak hipotetycznie, gdybyś ją najechał). Jednak jak widać nie ponosisz winy, bo zachowana przez Ciebie odległość i czujność pozwoliły Ci uniknąć najechania.

Wiem co widziałem (nie tylko ja). Rozumiem nawet Twoją upartość w utrzymywaniu niewinności Kamy - przyjaźń rządzi się swoimi prawami... :)

A przy okazji tak właśnie odbieram przycieranie jak napisał Wojtino - jako rodzaj wyrażania sympatii w wersji rowerowej. Oczywiście z tego samego powodu warto odpuścić, jeśli ktoś sobie nie życzy :)

Pozdr
Czas generowania strony: 0.152 s.