Z reklamami w aplikacji Endomondo nie miałem problemów, bo niedługo po instalacji trafiłem na promocję wersji Pro (nie mylić z Premium) za całe 2,99 zł, która była pozbawiona reklam. A było to ponad 7 lat temu.
Po tylu latach użytkowania trochę szkoda, że zamykają platformę. Decyzja jest tym bardziej niezrozumiała, że mając rozpoznawalną markę i dużą społeczność właściciele Endomondo postanowili ją porzucić i rozwijać niszowy Map My Fitness, bliźniaczą aplikację dużo bardziej okrojoną z funkcjonalności.
Swoją drogą liczba aplikacji od Under Armour dostępnych obecnie w sklepie Play przytłacza.
Jeśli ich strategia polega na tym, aby do każdej dyscypliny instalować oddzielną aplikację i pewnie jeszcze opłacać wersję premium w każdej z nich oddzielnie, to długo się nie utrzymają na rynku. A za rok ktoś wpadnie na pomysł, żeby jednak połączyć te wszystkie aplikacje w jedną i znowu będą problemy z migracją danych, zdjęcia, rekordy i lista znajomych przepadną.
Jest też zła wiadomość dla posiadaczy starszych telefonów, bowiem wszystkie aplikacje firmy MapMyFitness Inc. wymagają Androida przynajmniej w wersji 7. Kolejna zła informacja - funkcje normalnie dostępne w Endo jak śledzenie na żywo czy eksport treningu do pliku będą w nowej aplikacji dostępne wyłącznie w płatnej subskrypcji.
Wracając do Endomondo. Dla mnie aplikacja skończyła się w 2017 roku i wtedy przestałem ją aktualizować. Aktualizacje nie wnosiły żadnych nowych funkcjonalności, a wprowadzały niepotrzebne zmiany w interfejsie typu usunięcie przełączenia widoku mapy w tryb widoku satelitarnego czy w końcu integracja panelu statystyk z oknem mapy.
Ostatni rok to nasilające się problemy z działaniem strony i jej synchronizacją z aplikacją. Treningi pojawiały się na stronie z opóźnieniem i nie doliczały się do rywalizacji. Często nie można było się zalogować, pojawiały się komunikaty o nieprawidłowych danych logowania, wreszcie strona przestała zapamiętywać dane i trzeba było logować się przy każdej wizycie.
Czy pandemia dobiła Endomondo? Myślę, że przyspieszyła pewne decyzje, które najbliższej w przyszłości i tak miały zapaść. Nic nie zmieni tego, że Endomondo przespało boom na smartzegarki. Garmin, Xiaomi, Suunto i inne, które weszły na ten rynek budując równolegle własne platformy społecznościowe, do tego konkurencyjna STRAVA, która daje możliwość synchronizacji większości popularnych rejestratorów i zegarków oraz ma dobrze rozwiniętą funkcję społecznościową.
Przeniosłem się na STRAVA, chociaż aktywności dalej z przyzwyczajenia rejestruję apką Endomondo. Szkoda, że największy atut STRAVY, czyli rywalizacja na segmentach została przeniesiona do płatnej wersji. Najbardziej brakuje mi tu możliwości zakładania własnych grupowych rywalizacji oraz informacji o własnych rekordach życiowych, np. dystansie przejechanym w godzinę lub czasie na 10 km. Jakoś trzeba będzie się przyzwyczaić do nowego.