Mój bilans zero dentek czaszami zastanawiam się po co wożę zapasowe Przejechane prawie 10000 km ostatnio przy serwisie roweru zauważyłem, że w tylnej oponie coś mi się świeci, wyciągnąłem z opony małe szło "żbil" wielkości pół centymetra i jeżdżę dalej. denatka dalej nietknięta. Jedyny mankament tych opon to to że trochę więcej ważą
Za fajny, relaksacyjny wypad bardzo serdecznie dziękuję:
Matce Naturze, za wspaniały spektakl zachodzącego słońca
Łucji napotkanej na nadwiślańskiej skarpie i kawałek wspólnej jazdy
Pieterowi, napotkanemu wraz z Łucją, za kawałek wspólnego szlaku i ratunkowe udostępnienie stacji wulkanizacyjnej w drodze powrotnej, dzięki czemu uniknąłem drałowania pieszo 8 km Matołkowi, za wyciągnięcie mnie na rower ;)
Faktycznie to nasz ARCYKLISTA istny selfmademan !!!
To mam komu po roku przekazać... znaczy godne ręce... pałeczkę "Przedziurawiacza Dętek"
Moja życiówka to 3 dętki na odcinku 150m
Dwie, prawie jedna po drugiej. Ale to nie rekord. Za to byłem jeszcze rok temu dużo bardziej systematyczny - dwie-trzy dętki na miesiąc, to była minimalna norma do wykonania. Mam świadków Na szczęście kupiłem "pancerne" opony, za poradą Davisa i innych. Straciłem tytuł, ale za to zyskałem spokój i pozbyłem się każdorazowej obawy przy jeździe po różnych takich podłożach
Za fajny, relaksacyjny wypad bardzo serdecznie dziękuję:
Matce Naturze, za wspaniały spektakl zachodzącego słońca
Łucji napotkanej na nadwiślańskiej skarpie i kawałek wspólnej jazdy
Pieterowi, napotkanemu wraz z Łucją, za kawałek wspólnego szlaku i ratunkowe udostępnienie stacji wulkanizacyjnej w drodze powrotnej, dzięki czemu uniknąłem drałowania pieszo 8 km
Matołkowi, za wyciągnięcie mnie na rower
To mam komu po roku przekazać... znaczy godne ręce... pałeczkę "Przedziurawiacza Dętek"