Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 6.06.2015 - sentymentalna wyprawa do Kruchowa (pow. gnieźnieński )

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 6.06.2015 - sentymentalna wyprawa do Kruchowa (pow. gnieźnieński )

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2015/06/10 22:49 #24166

Danka

Danka Avatar

Niestety podejście nr będzie musiało poczekać przynajmniej 2 tygodnie, pracuję w 2 najbliższe weekendy :(
2015/06/10 17:19 #24161

wojtino

wojtino Avatar

Danka napisała;

P.S. Szykuję podejście nr 2 do mojej wyprawy sentymentalnej - tym razem przez Toruń ;)[/quote]

Ułożyłem już trasę, w/g "Alladyna" jest krótsza o 5km od trasy bydgoskiej.
2015/06/08 20:04 #24147

krzys80

krzys80 Avatar

Aż serce się cieszy, gdy czyta się tak optymistyczne i miłe relacje z sobotnich przeżyć. Żałuję, że mogłem uczestniczyć tylko w części wycieczki i cieszę się, że w ogóle wyjechałem, bo wahałem się czy sił mi starczy po rowerowym tygodniu na Kaszubach. Cieszę si,ę że pojechałem, nawet tylko do Bydgoszczu (celowy błąd):). Zazdroszczę Wam hulanki po piaszczystej Puszczy Bydgoskiej :)

Jaskinia była, jest i wcale mnie nie zawiodła, gdyż to ciekawy, niespotykany twór natury. Cieszyłem się gdy ujrzałem go po raz pierwszy, nie chciało mi się oglądać jej po raz kolejny. Warto, polecam:)

Co do eskapad kolejowych to w drodze powrotnej z Bydgoszczy miałem "miłe" towarzystwo dwudziestu kiboli LKS Pruszcz. Przynajmniej nie pozwoli mi zasnąć :)

Takie spontaniczne(bez planu i Alladyna), wesołe wyjazdy są najlepsze!!! Już czekam na kolejną szlakiem toruńskim :) Myślę, że tym razem wezmę udział w całej wyprawie :)
2015/06/08 15:32 #24145

Matołek

Matołek Avatar

Danka napisał:
Dzięki lekkiemu ;) niedopracowaniu trasy przez nas mieliśmy okazję brać udział w eskapadzie pieszo-rowerowej, eksperymentalno-survivalowej rodem z marzeń Matołka.

Hehe, to widzę, że ominął mnie najlepszy smaczek wyprawy :woohoo:

W kwestii jaskini, to ona przynajmniej istnieje, w przeciwieństwie do osławionego już łobozu Wojtina ;) No i fajna górka była i wąwóz wokół jaskini - bardzo lubię takie okoliczności terenowe :laugh: zawsze warte zboczenia z wytyczonej trasy :)
Zresztą zobaczcie sami, jaki Krzysiu uradowany :lol:
Załączniki:
2015/06/08 15:12 #24144

Danka

Danka Avatar

A na dowód, że dojechał zdjęcie :P

Niestety nie spotkałam wtedy żadnego człowieka więc fotka bez mojej skromnej osoby :laugh:
Załączniki:
2015/06/08 15:01 #24143

Danka

Danka Avatar

Dziękuję Kierownikowi technicznemu za wsparcie logistyczne. Dzięki lekkiemu ;) niedopracowaniu trasy przez nas mieliśmy okazję brać udział w eskapadzie pieszo-rowerowej, eksperymentalno-survivalowej rodem z marzeń Matołka. widok Bartka, który zamiast jechać prowadzi swój rower bezcenny. Kierownikowi technicznemu dziękuje także za możliwość zwiedzania jaskini w Gądeczu ;)Widoki niesamowite - wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. Jaskinia równa się miejscu, w którym był obóz Wojtina :)

Dziękuje Marcinowi HD za jego jak zwykle doskonały filmik. Dobrze, że istnieje opcja montażu ;)

Dziękuje mojemu osobistemu pomocnikowi- nowemu koledze Krzysiowi za wnoszenie roweru z ciężką sakwą na najtrudniejszych odcinkach trasy ekstremalnej.

Nowemu koledze Piotrkowi z Chełmna dziękuję za krem z filtrem, dzięki temu wyglądam przyzwoicie :)

Małemu, który także jest Wielki za przekonanie się do "lajtowych" wycieczek, o mu w sumie wyszło na dobre ;)

Pieterowi dziękuję za zaangażowanie we wniesienie roweru do pociągu w Brzozie :)

Wielkim dziewczynom dziękuję za babskie towarzystwo i pogaduchy po drodze.

Pozostałym osobom dziękuję za uśmiechy oraz pozytywną, radosną atmosferę.Dzięki każdemu z Was wyjazd ten na długo zapadnie w mej pamięci.

Ani i Esmeraldzie gratuluję wyczynów kilometrowych, ja przy Was to mały pikuś...ale bardzo dobrze mi z tym, mam się na kim wzorować. Najważniejsza była dla mnie jednak jazda rowerem, dobra zabawa i umiejętność oceniania swoich możliwości i sił.

Do wiadomości Hardego, jestem już w Grudziądzu cała i zdrowa. Po rozstaniu z grupą w Brzozie pomknęłam PKP do Inowrocławia. Tam szybka przesiadka w pociąg w kierunku Poznania;) Tylko, że zamiast do właściwego wsiadałam do przyspieszanego do Olsztyna. Możliwość wyjścia z niego dopiero w Toruniu. Mina pani konduktor gdy mi to uświadomiła bezcenna :) - ja z ogólnej euforii wyprawą zaczęłam się śmiać. W Toruniu 2 godziny oczekiwania na pociąg - tak spotykam Andrzeja, który PKP wraca już do Grudziądza. O 20.15 jestem na właściwej stacji , 5 km na kołach i jestem w domu. Na szczęście podróż zakończyłam jak należy - tj. na rowerze.

P.S. Szykuję podejście nr 2 do mojej wyprawy sentymentalnej - tym razem przez Toruń ;)
2015/06/08 12:08 #24142

Danka

Danka Avatar

cdn...
Niestety musicie jeszcze nieco poczekać do było dalej :( a wszystko przez złośliwość rzeczy martwych
2015/06/08 11:48 #24141

Danka

Danka Avatar

Jako Kierownik wyprawy z lekkim opóźnieniem z powodu braku internetu chciałam także podsumować sobotni wyjazd. Świetnie się spisał w tym zakresie mianowany przez mnie Kierownik techniczny, jednak dodam coś kobiecym okiem :P

Dziękuje wszystkim biorącym udział w wycieczce uczestnikom wymienionym przez Kierownika technicznego oraz jemu samemu.w planach była to taka skromna, samotna, spokojna wycieczka z zrobiło się z tego wspaniale wydarzenie rowerowo-towarzyskie:) Wasza obecność na miejscu zbiorki była niczym miód na moje rowerowe serce. Cieszę się, ze was wszystkich znam, dzięki Wam czuje, że jestem szczęśliwa w moim rowerowym świecie. Samotna jazda byłaby strasznie smutna.

Moja wycieczka sentymentalna to był dla mnie do tej pory najlepszy wyjazd rowerowy na równi z wyjazdem do Grzybka. Był pot, krew i łzy, czyli wszystko co najlepsze, a przede wszystkim inni roweromaniacy. Przy Was czuje się coraz swobodniej. Nie boje się przyznać, że czasem nie dam rady, potrafię już zmienić swoje plany. I mimo, że nie dotarłam do Kruchowa całkiem do końca rowerem to dzień ten zaliczam do bardzo pozytywnych. Dodatkowe atrakcje to długa wizyta na PKP w Toruniu oraz możliwość jazdy aż 3 pociągami.
2015/06/08 11:34 #24140

maly

maly Avatar

Hardy napisał:

Mam jedno pytanie - a co z Danką?! Według relacji Bartka - dojechała do Torunia, zamiast pociągiem do planowanej mety. I co dalej?! Dalej ani słowa... mam nadzieję, że nie została sama, samiuteńka na dworcu, a Wy popędziliście dalej... :whistle: ;)
Hardy spokojnie Danka żyje miałem z nią kontakt na FB I zapewnie niedługo się odezwie
B) Maly
2015/06/08 10:52 #24139

Bartek

Bartek Avatar

W Toruniu spotkal ja sldtwa na dworcu. My wracalismy z Bydgoszczy. Mysle ,ze Danka lada moment potwierdzi ,ze zyje i ma sie dobrze ;)
2015/06/08 08:22 #24134

Hardy

Hardy Avatar

To porowerowaliście :)
(Przez cztery dni też powoziłem "cztery litery" na kołach, tyle że dużo większych i mechanicznych. Nogi schodziłem aż do tych 4L...)

Mam jedno pytanie - a co z Danką?! Według relacji Bartka - dojechała do Torunia, zamiast pociągiem do planowanej mety. I co dalej?! Dalej ani słowa... mam nadzieję, że nie została sama, samiuteńka na dworcu, a Wy popędziliście dalej... :whistle: ;)
2015/06/07 23:17 #24132

Estera

Estera Avatar

pieter napisał:

To był błyskotliwy pomysł MarcinaHD - ja tylko nieco wyeksponowałem czuprynę tego przyrządu :woohoo:[/quote]


A zatem uśpił moją czujność, istny :evil:. MarcinieHD Twoja pomysłowość nie zna granic :woohoo:
Swoją drogą Pieterku w eksponowaniu przyrządów jesteś całkiem niezły ;)

Matołku dzięki za fotkę :P
2015/06/07 22:23 #24131

pieter

pieter Avatar

Estera napisał:
Zapomniałam jeszcze :woohoo: :woohoo: Pieterku dziękuję za tuning mojego krossika, dziki temu ostatni atrybut Nowskiej czarownicy Esmeraldy (albo jak to mówi Andrzej - Elwiry) znalazł się na swoim miejscu ;)

To był błyskotliwy pomysł MarcinaHD - ja tylko nieco wyeksponowałem czuprynę tego przyrządu :woohoo:
2015/06/07 22:18 #24129

ainak

ainak Avatar

Zapomniałam jeszcze podziękować chłopakom za przenoszenie roweru, dokręcanie siodełka i kierownicy, regulację pasków kasku, wsparcie lodowe i batonowe;-)
Przy Was można być prawdziwą kobietą ;-)
2015/06/07 21:32 #24128

Matołek

Matołek Avatar

Estera napisał:
Zapomniałam jeszcze :woohoo: :woohoo: Pieterku dziękuję za tuning mojego krossika, dziki temu ostatni atrybut Nowskiej czarownicy Esmeraldy (albo jak to mówi Andrzej - Elwiry) znalazł się na swoim miejscu ;)

Żeby było wiadomo o czym mowa ;)

Załączniki:
Czas generowania strony: 0.205 s.