Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 25.07.15 - Hel - Gdynia 75km nadmorskiego lajtu :)

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 25.07.15 - Hel - Gdynia 75km nadmorskiego lajtu :)

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2015/07/28 10:25 #24973

Adam K.

Adam K. Avatar

Praktycznie wszystko zostało napisane. Od siebie dodam, że była to do tej pory najpiękniejsza trasa jaką miałem okazję przemierzać na rowerze. Serdeczne podziękowania dla Kierownika za jej zorganizowanie i wszystkich uczestników za wspaniałe towarzystwo i atmosferę.
2015/07/27 13:22 #24967

Krzysiek5

Krzysiek5 Avatar

Poniżej link do galerii z fotkami z nadmorskiego lajtu.

Fotki Hel - Gdynia 25.07.2015
2015/07/27 11:03 #24965

Bartek

Bartek Avatar

Iza napisał:
Bardzo dziękuje kierownikowi, który podnosi mi coraz wyżej poprzeczkę co do przejechanych km i tras :kiss:

Ty lizusku - pochwaly nie zwalniaja Cie przed zrobieniem dobrego obiadu :evil:
2015/07/27 10:53 #24964

Iza

Iza Avatar

A miało być tak pięknie - 75 km nadmorskiego lajtu w przepięknej słonecznej pogodzie... Tak naprawdę było jeszcze lepiej - 124 km (moja pierwsza taka długa trasa), słońce, deszcz, wiatr i błoto - czyli wszystko to co powinno być na pierwszej mojej tak długiej wycieczce.
Zapewniam nudy nie było - kierownik zadbał o wszystko :evil:

Na Helu byłam pierwszy raz - uwielbiam nadmorskie klimaty, więc nawet pogoda nie była mi w stanie popsuć humoru. Cały czas towarzyszył nam piękny widok nad morzem, mnóstwo kolorowych żagli tworzących niesamowity klimat. Aż żal było wracać na pociąg, aby wrócić do domku.

Dziękuję wszystkim uczestnikom - szczególnie tym którym wycieczka sprawiła sporo frajdy ze względu na nowe dla nich nieodkryte jeszcze do tej pory rowerowe tereny :P :P Miło było spędzić w takim towarzystwie rowerową sobotę.
Bardzo dziękuje kierownikowi, który podnosi mi coraz wyżej poprzeczkę co do przejechanych km i tras :kiss:
2015/07/27 00:43 #24960

Krzysiek5

Krzysiek5 Avatar

Przepraszam nie zalogowałem się
Dokonałem poniższego wpisu pod nazwą użytkownika Hel-Gdynia, wybaczcie już po północy :).
Pozostałe zdjęcia umieszczę w galerii.
2015/07/27 00:40 #24959

Hel - Gdynia

 Avatar

Bartek napisał:
już w 9tkę ruszamy o 10:00 przez zatokę w kierunku Helu.

Bartek napisał:
Deszczyk przestaje kropić i deszczaki lądują w plecakach a my zaczynamy prawdziwą jazdę

Bartek napisał:
W powietrzu unosi się las żagli ,latawców i wszystkiego co fruwa i ciągnie po wodzie dziesiątki wodniaków:)

Bartek napisał:
i tutaj napotykamy przedziwne zjawisko. Otóż za miastem w powietrzu unosi się coś co wygląda z daleka jak dym z ogniska lub niewielkie trąby powietrzne. Po dojechaniu okazuje się że są to miliardy owadów

W oddali widać potężne ilości owadów na kształt trąb powietrznych.
Bartek napisał:
Droga R10 nagle ucieka nam gdzieś w bok a kierownik przegapiwszy skręt (być może specjalnie :) ) wciąga ekipę na nadmorskie klify i niestety niezłe błotko :)

Bartek napisał:
mija nas kilkuset półmaratończyków biegnących w kierunku Władysławowa


Dziękuję Bartkowi za organizację wycieczki a uczestnikom za miłe towarzystwo. Do następnego.
Załączniki:
2015/07/26 21:36 #24955

ainak

ainak Avatar

Wszystko już zostało napisane, jednak muszę podziękować osobiście:
kierownikowi Bartkowi za wspaniałą trasę (już jestem chętna na następną wyprawę),
całej ekipie za przemiłe towarzystwo ;-)
Krzysiowi80 za czekanie na mnie kiedy peleton już odjeżdżał;-)
i Darkowi za pomoc w noszeniu roweru;-)
Było super;-)
2015/07/26 18:32 #24953

Pietrek

Pietrek Avatar

Dziękuje kierownikowi Bartkowi za organizację tej super wyprawy. Na Helu byłem pierwszy raz więc tym bardziej mi się podobało. Pogoda jak to pogoda była rozplanowana co do godziny :P więc wiedzieliśmy kiedy będzie padać i w większości przypadków udawało nam się uniknąć deszczu. Niestety bodajże w rezerwacie Beka z racji braku drzew w okolicy, 5-cio minutowa ulewa wlała nam trochę wody do butów :) zanim zdążyliśmy schronić się w szopie dla zwierząt :). Trasa bardzo zróżnicowana dla każdego coś miłego, asfalty, szutrówki, leśne ścieżki, betonowe płyty, kostka brukowa, ścieżki z lanego betonu (ten komu wpadł do głowy pomysł zrobienia ścieżki z betonu powinien otrzymać anty nobla :) masakra dla czterech liter :S ) a także błotniste ścieżki, na których to mój łańcuch w rowerze stracił smarowanie i zaczął dziwnie strzelać, a nawet w pewnym momencie się przyblokował i chciał mi wyrwać przerzutkę:) ale udało mi się go w porę powstrzymać :). Muszę pamiętać żeby na dłuższe wyjazdy zabierać smar do łańcucha bo może być problem. Wszystkie niedogodności podróży niwelowały piękne widoki szczególnie te z błotnistego odcinka nadmorskich klifów (dzięki Bartek za przegapienie skrętu :) ). Na koniec dziękuje wszystkim uczestnikom wycieczki i dodam, że jeśli jedzie się w tak doborowym wesołym towarzystwie to myślę, że żadna pogoda nie jest w stanie popsuć dobrego nastroju :)
2015/07/26 12:49 #24945

Matołek

Matołek Avatar

Hej. Podłączam się do podziękowań za to, że mogłem przejechać z Wami choćby kawałek i w pewnym sensie współuczestniczyć w tej fajnej, nadmorskiej wyprawie :) Szczególne podziękowania dla Kierownika za podsunięcie mi tego pomysłu na naszym "Wariacie" :)

Pozdrower i do następnego :woohoo:
2015/07/26 12:24 #24944

sldtwa

sldtwa Avatar

Cały dzień myślami towarzyszyłem Waszej wyprawie, chwilami martwiłem się kaprysami pogody, ale te były chyba większe i bardziej dokuczliwe w Grudziądzu niż na Waszej trasie. Trochę żal, że nie mogłem być z Wami, bo Hel, to miejsce znaczące w mojej biografii :) Wiele razy przemierzałem go rowerem (również marki "składak"), tam spędzałem wspaniałe wakacje w Chałupach uganiajac się za moją licealną miłością (obecną żoną :) ), tam stacjonowałem jako podchorąży w JW (Hel-Bór), tam spędzałem wspaniałe wakacje w kaszubskich chatach... Ach! Ile to lat temu... I w jak innych warunkach... Szkoda, że nie mogłem tym razem być z Wami.
Gratulacje dla wszystkich "rekordzistek"... Jak patrzę na to, jak dziewczyny demolują listę rekordów GSR... to aż serce rośnie :)
Dzięki Bartek za świetną relację... :)
2015/07/26 12:08 #24943

Bartek

Bartek Avatar

Bo polskie morze piękne jest i basta :)

Piękny poranek zapowiadał piękny dzień, chociaż nie do końca te zapowiedzi się nam sprawdziły to bilans dnia można uznać za pogodowo niezły. Na starcie w marinie stawiła się dzielna siodemka w składzie:

:side: Iza
:side: Ainak
:side: Darek
:side: Adam K.
:side: Pietrek
:side: Krzys80
:side: Bartek

Szybka odprawa i spokojnie pomkneliśmy na planowy pociąg do Warlubia. Czasu sporo ,poranek rześki i nastrajający optymistycznie więc i tempo radosne i lajtowe. Zaopatrzenie w Wlk.Komórsku i już po chwili wsiadamy do pociągu o 6:55. Tutaj należą się pochwały dla Przewozów Regionalnych Regio - podstawiony pociąg czysty, nowoczesny i po raz pierwszy w życiu mogę powiedzieć komfortowy chociaż nie była to I klasa :woohoo: Jechało się naprawdę przyjemnie i w doskonałych humorach wysypaliśmy się na dworcu Gdynia Główna.
Inspekcja sprzętu i ludzi wypada pomyślnie więc udajemy się w kierunku skweru Kościuszki w celu zaokrętowania się na katamaran "Rubin" - nazwa brzmi doniośle jednak zastany stateczek pamiętał czasy kręcenia filmu "Rejs" Marka Piwowskiego natomiast cena za rejs była już iście nowoczesna i europejska ponieważ opiewała na kwotę 10 euro :sick:
Na nabrzeżu spotykamy Krzyśka5 z Iwoną którzy dołączają do naszej eskapady i już w 9tkę ruszamy o 10:00 przez zatokę w kierunku Helu. Tutaj pierwszego psikusa robi nam pogoda - pół rejsu spędzamy pod pokładem ze względu na kapuśniaczek i morską bryzę :blink: Katamaran po dobrej godzince wysadza nas w porcie Helskim i już po chwili pomykamy na objazd tzw. początku Polski. Trasa zrobiona konkretnie i pomysłowo ,wydaje mi się że dwa lata temu nie była jeszcze tak zapięta na ostatni guzik. Niestety dokuczliwy kapuśniak zmusza nas do wizyty w pierwszej napotkanej garkuchni i wzmocnienia się grochówka ;) Deszczyk przestaje kropić i deszczaki lądują w plecakach a my zaczynamy prawdziwą jazdę B) Kto tamtędy nie jeździł powinien jak najszybciej to nadrobić. Różnorodność trasy na półwyspie helskim to jedna z jej niezaprzeczalnych zalet. Zaczynamy od leśnej betonowo - szutrowej scieżki wiodącej przez gęsty pachnący las. Jedzie się lekko i przyjemnie ,słońce się do nas uśmiecha i odcinek do Juraty mija nam niesamowicie szybko. W Juracie przerwa w miejscowej knajpce a następnie Jastarnia i chyba najpiękniejszy odcinek pomiędzy Jastarnią a Władysławowem wiodący przez Chałupy. Tutaj ścieżka prowadzi nas samym brzegiem zatoki - widoki oszałamiające ponieważ jest to ulubione miejsce kitesurferów ze względu na płytką wodę i dobre wiatry. W powietrzu unosi się las żagli ,latawców i wszystkiego co fruwa i ciągnie po wodzie dziesiątki wodniaków:)
Mijamy po drodze mnóstwo rowerzystów - ruch jest jak na autostradzie i trzeba zachowywać maksymalną ostrożność żeby nie zaliczyć z kimś dzwonka - nasz dziewięcioosobowy peleton wzbudza zainteresowanie i częste pozdrawianie się z mijanymi cyklistami :P To zawsze miłe jak kompletnie obcy ludzie pozdrawiają cię ponieważ są takimi samymi wariatami jak ty ;) W pięknych okolicznościach nadmorskiej przyrody docieramy do półmetka naszej trasy czyli Władysławowa. Tutaj zapadamy na niecałą godzinkę w celach konsumpcji pizzy i ruszamy dalej w drogę międzynarodową trasą rowerową R10. Droga dobrze oznaczona o dobrej nawierzchni szybko doprowadza nas do Pucka i tutaj napotykamy przedziwne zjawisko. Otóż za miastem w powietrzu unosi się coś co wygląda z daleka jak dym z ogniska lub niewielkie trąby powietrzne. Po dojechaniu okazuje się że są to miliardy owadów - muszek ,komarów czy innego tatałajstwa które skutecznie pcha się wszędzie gdzie to możliwe. Nabranie oddechu skutkuje niezamierzoną konsumpcją kilkunastu sztuk :) Po tych kilku kilometrach nieoczekiwanego podwieczorku dopada nas znowu kapuśniak. Droga R10 nagle ucieka nam gdzieś w bok a kierownik przegapiwszy skręt (być może specjalnie :) ) wciąga ekipę na nadmorskie klify i niestety niezłe błotko :) Na szczęście to tylko może ze dwa kilometry i dwa duże podejścia pod błotne górki :P Już po chwili wypadamy z powrotem na szutrówe prowadzącą przez klimatyczny las gdzie przez kilka najbliższych kilometrów mija nas kilkuset półmaratończyków biegnących w kierunku Władysławowa - niezły widok ,rozpiętość wieku od 18 do 95 lat :)
Po wyczerpującym ale przepięknym odcinku docieramy do Rzucewa gdzie zimne ,bąblowane z kija koi zszargane owadami i kapuśniakiem nerwy.
dalsza część R10tki prowadzi nas przez Kępę Pucką i rezerwat "Beka". Na otwartych łąkach dopada nas niestety ostatni dzisiaj ale za to najbardziej intensywny opad deszczu. Próba schronienia w szopie dla bydła kończy się prawie utonięciem w błocie po kolana a my zastanawiamy się dlaczego na tak pięknej trasie nie można było zrobić jakiejkolwiek wiaty dla rowerzystów szukających schronienia przed deszczem :angry: ???
Przemoczeni ale w dobrych humorach docieramy do terenów przemysłowych Gdyni gdzie przez przypadek lądujemy na bramie jakiegoś potężnego zakładu :) Siłą perswazji kierownik próbuje przekonać strażników żeby nas puścili przez teren firmy bo tak mu mapa trasę rysuję i jakim prawem brama jest zamknięta?? :) Ci jednak nieugięci wskazują nam całkiem przyjemny objazd tego molocha i po kilkunastu minutach docieramy do okolic portu Gdyńskiego. Tutaj żegnamy Krzysia5 z Iwoną - która pojechała dzisiaj swój życiowy rekord odległości ;) Mam nadzieję ,że fantazja kierownika nie styrała naszej koleżanki za bardzo i zobaczymy ją z Krzysiem na którejś z kolejnych wycieczek ;)
Pozostała grupa dociera porządną rowerówką do dworca głównego w Gdyni i planowo pakuje się na pociąg zgodnie z harmonogramem :) Warunki już mniej komfortowe ale przynajmniej schniemy sobie spokojnie i o 21:25 wyskakujemy w Warlubiu. Tutaj miła niespodzianka - czeka nas nas Matołek którego udało się shaltować z pociągu z wątku "Na wariata" :) Pogoda dopisuje i ciepły przyjemny wieczór pozwala nam lajtowym tempem dotrzeć do Grudziądza ;)

Dziękuje ekipie za udział - Tomkowi za odprowadzanie nas do Grudziądza a mojej żonie gratuluję podśrubowanego rekordu odległości - 124km z kawałeczkiem :) Jak twierdzi - nie jest to jej ostatnie słowo w tym sezonie :blink: Do następnego...

p.s

Zdjęcia robił Krzysiu5 - więc w miarę możliwości prosiłbym Krzysia o wrzutkę do galerii a kilka najciekawszych o wrzucenie do wątku.
2015/07/24 17:19 #24927

Bartek

Bartek Avatar

Sprawdzilismy z Krzysiem pociagi - wszystko sie zgadza. Do zobaczenia o 5:10 w marinie na laweczkach :)
2015/07/23 10:05 #24907

Iza

Iza Avatar

1. Bartek
2. Adam K.
3. Krzys80
4. Pietrek
5. ainak
6. Iza :P
2015/07/21 21:44 #24886

ainak

ainak Avatar

Z wielką ochotą dołączę do Was w sobotę;-)
1. Bartek
2. Adam K.
3. Krzys80
4. Pietrek
5. ainak
2015/07/21 16:04 #24877

Bartek

Bartek Avatar

Zglosilo sie juz kilka osob - pogoda ma byc - zalapiesz sie na inna wycieczke Piowini :)
Czas generowania strony: 0.207 s.