TEMAT: Na wariata, czyli zapowiedzi w ostatniej chwili

Nie ma ograniczeń co do samych członkow stowarzyszenia więc i Ja chętnie dolączę pokręcić sie z Wami

Dołączę jako ochrona zebrania zarządu. Licho nie śpi, licho wie, co może się poza miastem zdarzyć

ok. będę

Środa, 18.00, to od jakiegoś czasu tradycyjny termin zebrań Zarządu Stowarzyszenia Rowerowy Grudziądz. Ponieważ zrobiło się nieco cieplej, a jest kilka spraw do ustalenia, postanowiliśmy zrobić zebranie mobilne, zamiast po zimowemu w pomieszczeniu

Oczywiście zebranie nie jest w żaden sposób tajne, dlatego zapraszamy do wspólnej, leniwej, pogadulcowej przejażdżki

Startujemy o 18.00 spod Strzemięcińskiego Lidla.

Pozdrower

Za fajny, relaksacyjny wypad bardzo serdecznie dziękuję:

Matce Naturze, za wspaniały spektakl zachodzącego słońca
Łucji napotkanej na nadwiślańskiej skarpie i kawałek wspólnej jazdy
Pieterowi, napotkanemu wraz z Łucją, za kawałek wspólnego szlaku i ratunkowe udostępnienie stacji wulkanizacyjnej w drodze powrotnej, dzięki czemu uniknąłem drałowania pieszo 8 km
Matołkowi, za wyciągnięcie mnie na rower

Chciałem zastosować karę w postaci zakazu czytania Pomorskiej przez miesiąc ale tym razem wybaczam

schabik napisał:
Schabik, potrzebujesz potwierdzenia? Oczywiście, że byłeś, jest łącznie aż czterech świadków Mam nadzieję, że za ewentualne reperkusje rodzinne, spowodowane moją pomyłką, nie będziesz żądał zadośćuczynienia...

O kurde! Musiałem być w świątecznym nastroju, że aż takie byki w zwanijach strzeliłem
Przepraszam Krzysia80 (wpisałem omyłkowo "Krzyś") i Schabika (wpisałem omyłkowo "Grudztomek"). Mam nadzieję, że nie będą obrażeni dłużej niż do kolejnego wspólnego wyjazdu A wszystko przez pośpiech - poganiano mnie na spacer...
A właściwie to zwalę na początki Alzheimera i wzrok popsowaty już w moim wieku

No! I wszystko wyjaśnione - to nie ja - to te choróbska

Dzięki za miły świąteczno-rowerowy wyjazd. Ładnie, sprawnie i miło. Pragnienia rowerowe wypełnione i jest ok. Dzięki za spontaniczną wycieczkę

Była fajna przejażdżka po trasach których nie znałem dziękuję wszystkim za wspólne rowerowanie. Hardy, jakby co to jechałem z wami

A ja wcześniej nie mogłem ze względu na rodzinny obiad, więc jadę chociaż zobaczyć zachód słońca nad Wisłę. Pewnie pojadę sam, ale na wszelki wypadek wpiszę Ruszam o 18.30 z punktu widokowego na skarpie wiślanej za basenem przy Kalinkowej (mały placyk z ławeczkami przy ddr).

Myślę o przejechaniu się na wał wokół nowej i starej przepompowni i powrocie. Ot, taki spacerek - 10-15 km

Jakby co, to zapraszam

Hardy, jeśli chodzi o ścisłość to pedałowali z nami:
Krzyś80
schabik

Dziękuję serdecznie chłopakom za wspólną przejażdżkę, tego mi było trzeba, nawet pomysły Davisa co do trasy mi nie przeszkadzały, znosiłam je dzielnie i z uśmiechem na twarzy

Kto nie był niech żałuje, fajnie się poruszać w te świąteczne dni a i do domu wróciłam głodna

No i pięknie, wytrzęśliśmy na siodełkach trochę świąteczno-poniedziałkowego śniadania
Dziękuję za liczniejsze przybycie niż w zapowiedziach :
- Dance,
- Davisowi (który nie potrafił utrzymać prostego azymutu, a każde skrzyżowanie z piaskową drogą było dla niego wyzwaniem, do którego mnie zachęcał i przekonywał ),
- Krzysiowi,
- Grudztomkowi.

Kto nie chciał lub nie mógł, może troszkę żałować. Pogoda została zamówiona, dotlenienie sprawiło cuda, brzuchy odpoczęły od świątecznego żarełka

Ok, zmieniam na g.13:45. W razie opóźnienia poczekam

ja bardzo chętnie dołączę, tylko może będziesz musiał chwilkę poczekać, odległość między Tarpnem a Strzemykiem może być głównym powodem mojego opóźnienia

(Pupmtruckowcy wybierają się do Iławy, planują powrót o g.03:30 )

Ja zaś chcę tylko odpocząć po śniadaniu świątecznym. Wskoczę więc na rower na godzinę - dwie. Wyjeżdżam spod Lidla pod Strzemykiem o g.13:35. Kto ma chęć też odpocząć na siodełku rowerowym, a nie siedzieć dalej na krzesłowym... to zapraszam do wspólnej przejażdżki

Wyglądaliście na niezmachanych, Pieter
Pojeździłem godzinkę z kawałkiem. Chciałem dłużej, ale na północy zaczęły zbierać się ciemne chmury, więc wolałem zawrócić. I... u mnie jednak nic nie padało! Rozumiem, że na północy jednak śnieżek posypał... przynajmniej może będziesz miał wreszcie święta w śniegu

Dziękuję sldtwa za sympatyczny ponad 90 km wypad. Tym razem udało nam się z pogodą i z wiatrem. To, co wydeptaliśmy pod wiatr zwróciło nam się w drodze powrotnej z Chełmna. Dopiero na dosłownie ostatnim kilometrze zaatakowała mnie śnieżyca, ale już niczego nie mogła mi zrobić
Pozdrowienia dla spotkanego, samotnie podróżującego Hardego

Chętnie się wybiorę w nieznane

Proponuję małe co nie co na jutro rano (Wielki Czwartek, 2 kwietnia). Jakiś las? Może w kierunku na Chełmno albo za Wisłę? Decyzję podejmiemy demokratycznie.
Start: 9:00 z Mariny. Czas trwania: 4-5 godzin. Dystans? Ile się da
Będą chętni?

PS. Piotr, korzystając z okazji: załóż na Endo rywalizację na Kwiecień Dzięki

Troszkę pogoda się uspokoiła, nie wiadomo, na jak długo.
Mam jednak dość ciągłego siedzenia w domu. Wskakuję w tę "lukę pogodową", aby choć na godzinkę wyskoczyć, przewietrzyć ciało i rower.
Jadę spod Lidla pod Strzemykiem o g.18:15. 20-km, lajtowo. Żadnych piachów, gdyż wszędzie błoto Kto chce, zapraszam.

PS. Chyba, że w ciągu pół godziny pogoda znowu nagle się zepsuje. Wtedy odwołam swojego "wariata".

A niech szlag trafi tę pogodę Znowu zerwała się wichura i zaczyna kropić z góry... nie jestem dobrowolnym masochistą. Odwołuję swojego wariata

Troszkę pogoda się uspokoiła, nie wiadomo, na jak długo.
Mam jednak dość ciągłego siedzenia w domu. Wskakuję w tę "lukę pogodową", aby choć na godzinkę wyskoczyć, przewietrzyć ciało i rower.
Jadę spod Lidla pod Strzemykiem o g.18:15. 20-km, lajtowo. Żadnych piachów, gdyż wszędzie błoto Kto chce, zapraszam.

PS. Chyba, że w ciągu pół godziny pogoda znowu nagle się zepsuje. Wtedy odwołam swojego "wariata".

pogoda piekna
Wiec zapraszam chetnych na mala przejazdzke po okolicach
Pokrecimy pogadamy sloneczka polykamy
Tempo spokojne dostosowane do wszystkich
Czas ok 2 godz krecenia
Zbiorka o 16.50 przy basenie ma kopernika
Zapraszam Maly

Uff, to dobrze, że nie wybrałem się z Wami Zjeżdżać po terasie (jak pisze Ice) to życie można stracić... a ja jeszcze nie wykurowałem się po sobotnim upadku przy zjeździe ze stromizny leśno-piaszczysto-ceglano-kamiennej

Też zrobiłem ponad 30 kilosów, ale w bardziej mi przyjaznym środowisku pod kołami No i podjechałęm pod górkę gogolińską od strony Wielkich Łunaw... jakby mniej stroma się stała. Spłaszczyła się czy co?