Pieter, odpowiadam poważnie, jeśli rozmowa jest poważna, w przeciwnym razie, to zupełna strata czasu. A ponieważ po raz pierwszy napisałeś o naszej pracy coś pozytywnego, zamiast jak zawsze ją deprecjonować, robiąc z nas bandę uległych nierobów, wysilę się trochę bardziej i napiszę parę słów poważnie:
1. Myślę, że nie muszę Ci tłumaczyć naszego stanowiska w kwestii tych barierek, bo je znasz. Jego esencję znajdziesz w tym bardzo fajnym artykule (polecam):
polskanarowery.sport.pl/blogi/tylkodlarowerow/2013/11/ocz_siem_od_najlepszych_barieroza_ustawiczna/1
2. Jestem pewien, że to też wiesz, ale przypomnę, że nie chcieliśmy tych barierek. Jednak bez nich nie byłoby zgody na przeniesienie przejazdu. W ramach kompromisu uczestniczyliśmy w ich montażu, co zapewniło zachowanie odpowiedniej odległości do swobodnego przejazdu. Barierki też nie są postawione na zakładkę (czyli w tzw. "labirynt", jak np. widać na pierwszym zdjęciu załączonego wyżej artykułu. Widziałem też na żywo tak kuriozalne ustawienie barierek (trzy barierki na zakładkę w niewielkich odstępach), że kiedy próbowałem się tam przecisnąć, to zaklinował mi się rower.
3. Będziemy w dalszych działaniach starali się nie dopuścić do podobnych rozwiązań, jak również doprowadzić do likwidacji tych tutaj. Niestety funkcjonujemy w mieście, w którym nadal samochody chroni się przed rowerzystami i pieszymi, a nie na odwrót. Na szczęście bardzo powoli zaczyna się ta tendencja odwracać, co również jest zasługą Stowarzyszenia Rowerowy Grudziądz. Nie mów więc, że nikt nie uczy nowych rozwiązań, bo sporo w tym zakresie udało nam się już zdziałać.
Na zakończenie powiem tyle, że znęcania się nad jednym nieudanym przykładem, którego jesteśmy świadomi, z całkowitym pominięciem tych pozytywnych, nie uważam za wyrażanie i opisywanie spostrzeżeń.
A swoją drogą, to ja uważam, że nawet z tymi nieszczęsnymi barierkami jest niepomiernie lepiej niż było. Uważasz inaczej?