TEMAT: Kolejne niebezpieczne miejsce

Matołek napisał:
Matołku, ten sarkazm jest zupełnie niepotrzebny. Przecież nie możesz zakładać sprawy ZDM, jeżeli na barierki się zgodziłeś. Domagać można się czegokolwiek w sytuacji, gdyby ZDM postępował niezgodnie z ustaleniami. Ustaliłeś, wynegocjowałeś i jest jak jest. Przykre jest natomiast to, że wreszcie pojawia się przejazd rowerowy przez Małogroblową, a za chwilę montują przed nim barierki. To w końcu jest ten ruch dla rowerów uprzywilejowany w tym miejscu, czy jest pokręcony barierkami? Przecież na tym skrzyżowaniu rowerzysta ma bezwzględnie pierwszeństwo! Nie czuję tej dobrej woli ze strony ZDM, a pojęcie bezpieczeństwa przedstawione przez Policję w ich opinii wydaje się zupełnie niezrozumiałe

pieter napisał:
Tak! Proponuję zerwać nawiązaną współpracę i wytoczyć miastu sprawę sądową. Jest szansa, że za rok czy dwa ją wygramy i poczujemy się wtedy psychicznie mocniejsi. To nic, że następny przejazd pojawi się za kilka lat - przecież to sprawa drugorzędna

Hiphip, huraaa - rowerzyści górą!

Matołek napisał:
Czy za ten czerwony kolor zapłacimy również żółtymi barierkami? Pytanie kieruję do chyba zbyt uległych naszych negocjatorów. Te barierki są nieuzasadnionym komunikacyjnie krokiem do tyłu i jako rowerzysta poruszający się po mieście i przeciskający się między barierkami odczuwam poważny dyskomfort psychiczny

iceman150 napisał:
To z przyjemnością mogę poinformować, że jak wszystko pójdzie zgodnie z ustaleniami na linii SRG-ZDM, to wszystkie przejazdy rowerowe w Grudziądzu zostaną wymalowane na czerwono jeszcze w tym roku

A miłym akcentem byłoby pomalowanie tego przejazdu na czerwono, byłoby o wiele lepiej widoczne i bardziej respektowane przez kierowców.

Takie szykany, jak na Miłosza, powinny być na wszystkich lokalnych ulicach.

@ Matołek

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Zwracam honor ZDM-owi. Przepraszam, jeśli ktoś z ZDM-u mógł czuć się urażony. Ostatnio faktycznie doszło do paru bardzo pozytywnych zmian w organizacji ruchu.



Policja jeszcze raz pokazuje, że chyba opacznie rozumie, kto jest największym zagrożeniem w ruch drogowym. Mam wrażenie, że policjanci uważają, że największym zagrożeniem są piesi i rowerzyści - zagrażają kierowcom.

Te szykany nic nie dadzą, jeśli jakiś kierowca nie będzie uważać. Większość rowerzystów i bez takich szykan zwalnia przed przejazdem i uważa, czy czy kierowcy mają zamiar respektować pierwszeństwo rowerzysty (jeśli w danym miejscu rowerzysta ma pierwszeństwo).

Niech policja przyjrzy się zachowaniom kierowców na przejazdach rowerowych. Na przejeździe na Warszawskiej przez Skarżyńskiego, na przejazdach na Strzemięcinie czy na Chełmińskiej w okolicy Czarciego Młyna nieraz musiałem ustępować kierowcom pomimo pierwszeństwa. Mam wrażenie, że policja nie traktuje takiego wymuszenia pierwszeństwa przejazdu przez kierowców jako wykroczenia w ruchu drogowym.

A ja tylko dodam że rowerzyści mają taką świadomość przepisów i tego przejazdu ze sporo z nich mija ten przejazd i jedzie przejechać się po pobliskich pasach Pewnie troszkę czasu upłynie aż ludzie przyzwyczaja się do nowego rozwiązania tak jak że stojakami kolo rynku.

pieter napisał:
Ciekawy byłem, kto pierwszy podejmie ten temat

Kilka słów wyjaśnienia, dla porządku w punktach:

1. Nie powinno być zaskoczenia. Proszę uważnie przeczytać ten post - szczególnie punkt trzeci.

2. Dla oddania sprawiedliwości - ZDM nie ma nic wspólnego z decyzją o postawieniu szykan. W tym wypadku jest to warunek narzucony przez grudziądzką Policję (argumentem była fatalna widoczność na tym skrzyżowaniu). Proszę więc zaopatrzyć się w rzetelne informacje przed wyborem obiektu drwin i złośliwych przytyków.

3. Taka decyzja zapadła na Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w której uczestniczyło również Stowarzyszenie Rowerowy Grudziądz. Broniliśmy się przed taką decyzją wszelką mocą, ale się nie udało. Jeśli ktoś umie być bardziej przekonujący, zapraszamy do współpracy.

4. Uważamy, że nawet z szykanami, jest lepiej niż było, co nie zmienia faktu, że jesteśmy im stanowczo przeciwni. Osobiście jeżdżę tamtędy codziennie i nie jest tak źle choćby dlatego, że zadbaliśmy o odpowiednio duży odstęp pomiędzy barierami i nie zachodzenie się ich na siebie, jak to już widziałem w wielu miejscach Polski

5. Prosimy docenić czasem naszą pracę, którą wkładamy w wypracowywanie współpracy na linii SRG-ZDM. Dla przykładu powstaje ostatnio sporo cennych dla nas przejazdów rowerowych, bez szykan ani jakiejkolwiek próby podporządkowania samochodom.

No racja jest! Jak przyp......ę w tę żółtą barierkę, to już żaden samochód mi nie groźny... Co prawda, to prawda...

Na ul. Miłosza są szykany

Jeszcze jedna refleksja - chcąc ominąć tę szykanę rowerzysta poświęci mniej uwagi na to, co dzieje się na jezdni niż gdyby tej szykany nie było. Moim zdaniem - efektem będzie zmniejszenie bezpieczeństwa rowerzysty.

Przecież rowerzysta ma pierwszeństwo przed samochodami - zarówno tymi, które wyjeżdżają z Groblowej (rowerzysta jest na drodze z pierwszeństwem przejazdu, ddr jest częścią tej drogi), jak i przed jadącymi z Al. 23 Stycznia (art. 27 pkt. 1a PoRD). Pomysł z tymi szykanami jest takim bublem, jak "bubel" posłanki Bublewicz, która proponowała, żeby rowerzysta musiał zatrzymać się przed wjazdem na przejazd rowerowy nawet, gdy ma zielone światło.

Jeśli ktoś chce zadbać o bezpieczeństwo rowerzystów, niech weźmie się za kierowców, którzy powodują większość wypadków z udziałem rowerzystów (według raportu policji za 2014r.).

Parodia. Zrobili przejazd, ale grudziądzki ZDM nie byłby sobą, gdyby nie sprawił rowerzystom "niespodzianki". Ciekawe, że nie ma szykan dla kierowców, ale ZDM od lat dąży do tego, żeby samochód był podstawowym środkiem lokomocji w mieście.

Wygląda na to, że kierowca nie ustąpił rowerzyście pierwszeństwa przejazdu. Może warto by wprowadzić prawo jazdy dla kierowców?

Niestety, wielu kierowców "zapomina", że rowerzysta na drodze dla rowerów ma pierwszeństwo przejazdu, jeśli droga dla rowerów jest częścią drogi z pierwszeństwem przejazdu.

o rany .... masakra brawo ZDM

Na Małogroblowej nie będzie wypadków. Nowy, wreszcie i po długich owocnych rozmowach wynegocjowany, uzgodniony i prawidłowo wytyczony przejazd rowerowy został zabezpieczony żółtymi ramkami. Teraz rowerzysto
powyginasz się trochę i będziesz bezpieczny. ZDM czuwa

kolejne zdarzenie w Grudziądzu..... grudziadz.naszemiasto.pl/artykul/wypadek-na-skrzyzowaniu-ulic-warszawska-i-skarzynskiego-w,3764072,art,t,id,tm.html

Może kolejną masę krytyczną poprowadzić od miejsca tej tragedii do siedziby Zarządu Dróg Miejskich na ul. Waryńskiego?

Niestety rowerzysta potrącony przez autobus zmarł.

@ ostrekoło

Zgadzam się z Tobą. Jadąc drogą dla rowerów na drodze z pierwszeństwem przejazdu wielokrotnie musiałem ustępować kierowcom, którzy chcieli wjechać z drogi podporządkowanej lub wręcz włączali się do ruchu. Rzadko patrzą, czy na drodze dla rowerów ktoś jedzie, uważają tylko na ruch na jezdni. Ostatni raz wymuszono na mnie pierwszeństwo podczas jazdy jezdnią prawie 4 lata temu.

Wielu rowerzystów boi się jechać po jezdni, obawiając się najechania od tyłu, podczas gdy rowerzyści giną głównie na skutek wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, przy czym mniej więcej w połowie sami wymuszają (na podstawie raportów policji).

Piesi często chodzą po drogach dla rowerów, mając obok chodnik. Potrafią prowadzić pieski w taki sposób, że pieszy idzie po chodniku, w krzakach idzie piesek, a smycz jest rozciągnięta w poprzek ddr, przylegającej do chodnika. Jednego psa już "wyciągnąłem" z krzaków jadąc na rowerze wieczorem, gdy smyczy nie było widać z powodu ciemności.

Z drugiej strony rowerzyści jadący po chodniku obok drogi dla rowerów też nie należą do rzadkości

piowini napisał:
Dlatego jeżdżę rowerem w zasadzie tylko po jezdni, wbrew pozorom jest bezpieczniej i nie trzeba krzyczeć na pieszych. W Grudziądzu ostatnio większość kolizji z udziałem rowerów ma miejsce na "styku" jezdnia przejazd - dla rowerów, po prostu kierowcy nie uważają na tych przejazdach mimo iż muszą ustąpić pierwszeństwo rowerzyście. Na przeciągu ostatnich kilku lat nie słyszałem o kolizji z udziałem roweru jadącego po jezdni.

"Nic nie zastąpi ostrożności i rozwagi podczas jazdy rowerem."
Nawet na DDR!
No właśnie. Przekonałem się wczoraj wieczorem, tuż po 17:00.
Jadąc od Lotniska DDR wzdłuż ul. Hallera, po przejechaniu ul. Bora Komorowskiego, natknąłem się na dwoje spacerowiczów - gapowiczów. Stali sobie i gawędzili na czerwonym asfalcie. Wrzasnąłem (na razie grzecznie) że jadę. Bałem się ich ominąć chodnikiem./ Bałem się, że wtedy akurat wejdą na chodnik. Gdy byłem praktycznie przy nich wrzasnąłem że jadę, (na razie kulturalnie) czym spowodowałem zejście w/wym. wprost pod moje koło. Zahamować zdążyłem, niestety chwytając się nieudolnie (z powodu grubych rękawiczek) niefortunnego spacerowicza mało efektownie upadłem na chodnik. Lewe kolano zbite, boli. O rowerowaniu w najbliższych dniach chyba nie ma mowy . Spacerowicz przepraszał, mam nadzieję, że będzie w przyszłości bardziej uważał na DDR.
Ja też chciałem go przeprosić za później wykrzykiwane słowa. jako usprawiedliwienie podać, że byłem "w prawie" na swojej DDR no i to kolano.

Po pierwsze - Pomorska pisze "na zebrze", ale w tamtym miejscu jest przejazd dla rowerów. Czy jednak rowerzysta z niego korzystał, czy też jak to często widuję jechał po "zebrze" obok - nie wiadomo. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba tam spodziewać się przejeżdżającego rowerzysty.

Po drugie - z tego, co widać ze zdjęcia - autobus skręcał w lewo. Jeśli tak było, to wszystkie teorie z ograniczoną widocznością kierowcy nie mają tu racji bytu.

Po trzecie - raczej jest mało prawdopodobne, aby kierowca zawodowy prowadzący autobus nie znał cyklu świateł na skrzyżowaniu, które jest częścią obsługiwanej przez niego trasy.

Po czwarte - usprawiedliwianie kierowcy (niektóre komentarze pod artykułem) kiepską widocznością jest bez sensu. Stara zasada mówi - "nie widzisz - nie jedź". A w przypadku ograniczonej widoczności często wystarczy zwykła ostrożność, zamiast pędzenia "na pałę", jak to często widuję.

Po piąte - gdyby każde takie małe "skrzyżowanko" jak to, programować jako bezkolizyjne, to miasto byłoby uciążliwe do przejechania zarówno dla samochodów, jak rowerzystów. Więcej stania niż jechania pomimo pustego skrzyżowania.
Z tego, co pamiętam (mogę się mylić), tam nie ma świateł do prawo czy lewoskrętu, a tylko zielone lub czerwone. Tak więc, jeśli Legionów ma zielone, to ma cała ulica i to jest logiczne oraz zupełnie nieskomplikowane.

Po szóste i ostatnie - martwi mnie ostatnia tendencja w Grudziądzu do tworzenia coraz większej liczby sygnalizacji świetlnych, które zamiast ułatwiać ruch i poprawiać bezpieczeństwo, blokują ruch samochodowy, rowerowy i pieszy oraz wprowadzają zamieszanie. Przykład: Chełmińska-Kraszewskiego.

Nic nie zastąpi ostrożności i rozwagi podczas jazdy rowerem. Na kierowców nie ma co liczyć - zbyt wielu zachowuje się tak, jakby przepisy ruchu drogowego ich nie dotyczyły. Niestety - niektórzy rowerzyści zachowują się podobnie. Nagminny jest brak oświetlenia, a przecież o tej porze roku nawet w dzień często jest szarówka, przy której warto włączyć oświetlenie roweru nawet, jeśli teoretycznie prawo tego nie wymaga.